piątek, 22 lipca 2016

Rozdział 1



W niedzielne popołudnie Harry pojawił się u progu Nory. To dzisiaj na obiedzie mają razem z Ginny ogłosić, że się zaręczyli. Harry denerwował się od rana, chociaż jej rodzice dali im błogosławieństwo, to wciąż był zdenerwowany. Bał się reakcji jej rodzeństwa. Co prawda, Harry nie raz się o tym przekonał, że rodzina Weasley bardzo go lubi, ale gdzieś tam z tyłu głowy narastał niepokój. Czy George z Fred'em nie zastosują jakiejś sztuczki z ich sklepu? Co powie Bill? A najgorszy to był Ron. Co powie jego przyjaciel? Harry snuł różne wersje, tak samo jak Ginny, która od zaręczyn chodziła niespokojna. Bała się reakcji swojego starszego brata Rona. I tylko jego. Wreszcie gdy usłyszała dzwonek do drzwi zerwała się z fotela w salonie i pobiegła do drzwi. Otworzyła i ujrzała tam swojego chłop... wróć, narzeczonego. Dziwnie brzmiało to słowo, ale była szczęśliwa, że może je wypowiedzieć.

- Harry! - uśmiechnęła się i przytuliła go.

- Witaj, Ginny. - uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na jej ustach.

- Są w dobrych humorach. - powiedziała Ginny, gdy szli do salony Weasley'ów. - Hermiona już wie. Starałam się to ukryć, ale wiesz jaka ona jest - zaśmiała się Ginny.

Harry zaśmiał się i przywita się z Weasley'ami.

- Harry, kochaneczku, zmizerniałeś w tym Ministerstwie. - zamartwiała się Molly Weasley, kiedy przytulała Harry'ego. - Zaraz będzie obiad, siadajcie do stołu! - krzyknęła do wszystkich w salonie.

Wszyscy zajęli miejsca przy stole. Do kuchni wszedł pan Weasley, który dopiero wrócił z Ministerstwa.

- Witajcie! - zawołał do rodziny i przytulił żonę. - Harry! Jak miło Cię widzieć! - poklepał Harry'ego po plecach.

Wszyscy zaczęli jeść przygotowane jedzenie. Dało się słyszeć tylko dźwięk sztućców uderzanych o talerze. Harry posłał Ginny spojrzenie i już mieli wstać, kiedy wyprzedził ich Bill, pytając ojca:

- Jak w Ministerstwie?

- Źle się dzieje. - odparł Artur Weasley i potarł czoło. - A właśnie Harry. Słyszałeś o tych mugolach. - Harry przytaknął mu, a pan Weasley kontynuował. - Ciężka sprawa. Mam nadzieję, że Aurorzy się tym zajmą.

- Jaka sprawa? - zapytał Ron z drugiej strony stołu, a pan Weasley machnął ręką w stronę Harry'ego.

Hermiona przewróciła oczami i odłożyła widelec na talerz, kończywszy jeść. Pani Weasley starała się jej podrzucić na talerz jeszcze jednego ziemniaka, ale po dwóch nieudanych próbach przestała, co wywołało śmiech u Fleur.

- Znaleziono zabitego mugola. - wszyscy Weasley'e zamarli, oprócz Harry'ego i Artura Weasley'a. - A przy nim różdżkę. Nie wiemy na razie do kogo należy, nie wykluczamy też, że mogła zostać skradziona, ale ostatni był z niej rzucony Cruciatus. Tan człowiek umarł w potwornych męczarniach. - westchnął Harry i potarł swoją bliznę na czole.

Ostatnio często tak robił, kiedy się denerwował. A powodów do denerwowania się miał coraz więcej. Nastała cisza w jadalni Weasley'ów. Trwała ona jednak krótko, bo postanowił ją przerwać Bill. Wstał razem z Fleur z wielkimi uśmiechami na ustach.

- Chcielibyśmy ogłosić, że spodziewamy się dziecka. - powiedział Bill.

Wszyscy zaczęli gratulować i snuć przypuszczenia, czy to dziewczynka, czy jednak chłopczyk.

- Bill zaczął się rozmnażać! - zaśmiał się George, a jego brat mu zawtórował.

Pani Weasley uderzyła obu po głowie. Skulili się w sobie, wciąż chichocząc. Bill'owi i Fleur nie było do śmiechu, chociaż na twarzy Fleur można było zauważyć lekkie rozbawienie. Za to jej mąż uważnie obserwował braci.
Hermiona spojrzała na Ginny, a później na Harry'ego. Wiedziała, że on też chcą coś ogłosić, więc kopnęła Harry'rgo pod stołem w nogę.

- Ała. - syknął Harry i popatrzył w stronę Hermiony nie wiedząc o co jej chodzi.

Hermiona popatrzyła się na niego i kiwnęła na Ginny. Harry zmieszał się, ale chwycił rękę Ginny i razem podnieśli się z miejsc.

- My też chcielibyśmy coś ogłosić. - zaczęła Ginny widząc minę Harry'ego.

- Zaręczyliśmy się. - dokończył Harry i czekał na wybuch paniki u Weasley'ów.

Zamiast tego, George i Fred wybuchnęli śmiechem, a Ron poczerwieniał.Hermiona razem z resztą rodziny Weasley'ów pogratulowała Harry'emu i Ginny.

- Gratuluję! -każdy uśmiechał się i przytulał narzeczeństwo.

- Zaskoczyliście nas! - wychrypiał Ron cały czerwony.

Hermiona przewróciła oczami i szepnęła do Ginny:

- Nie zwracaj na niego uwagi.

Na co Ginny zachichotała.

- Jak ja się cieszę! - uśmiechnęła się pani Weasley. - To kiedy ślub? - zapytała.

Harry zachłysnął się wodą, a Ginny zamarła w połowie drogi jej widelca z marchewką do ust. Artur Weasley poklepał Harry'ego po plecach śmiejąc się z ich reakcji, zresztą jak i reszta rodziny. Widać, że wszyscy byli zadowoleni z ich zaręczyn, a pani Weasley oczekiwała szybkiego ślubu. Wszyscy mieli szampańskie humory.
No oprócz Ron'a.

---------------

Zapraszam do komentowania :)

1 komentarz: