piątek, 22 lipca 2016

Prolog



Harry już od godziny ślęczał nad papierkową robotą. Jako Auror spodziewał się czegoś ambitniejszego. No cóż, brał to co dawali. Gdy wybiła godzina końca jego pracy, pośpiesznie przebrał się w przygotowane ciuchy (do kieszeni wsadził małe pudełeczko, modląc się, żeby nie zapomniał o nim i ciesząc, że uzyskał zgodę rodziców Ginny), zebrał papiery i wyszedł z Ministerstwa.
Dzisiaj rocznica jego i Ginny. Nie chciał się spóźnić, aby nie sprawić swojej dziewczynie smutku. Wszedł szybko do kominka z garścią proszku Fiuu i wykrzyknął "Nora". Rzucił proszek i pojawiły się zielone płomienie.
Harry pojawił się przed domem rodziny Weasley dwie minuty przed czasem. Ruszył ścieżką w stronę zakrzywionego domu. Gdzieś w oddali słyszał pohukiwanie sowy. Zapukał do drzwi. Nie musiał długo czekać. Drzwi otworzyły się, a w nich pojawiła się jego wybranka.
Ginewra Molly Weasley.

- Harry! - wykrzyknęła i rzuciła się swojemu chłopakowi na szyję.

- Cześć, Ginny. - uśmiechnął się Harry. - Gotowa? - spytał.

- Tak. - odpowiedziała Ginny.

Harry złapał ją za rękę i razem aportowali się do restauracji. Harry miał już zamówiony stolik dla ich dwójki. Z daleka od innych i zaczarowany, (aby nikt nikogo nie podsłuchiwał i nie widział), zresztą jak każdy inny stolik.

- Harry, ale tu pięknie! - uśmiechnęła się Ginny.

Harry odwzajemnił uśmiech, odsunął krzesło dla Ginny i kiedy ona sama już usiadła, sam zajął miejsce na przeciw jej. Dopiero teraz mógł się jej przyjrzeć. Ginny była ubrana w zieloną sukienkę, sięgającą jej do kolan. Płomiennorude włosy były ułożone i opadały falami na jej lewe ramię. Na szyi miała wisiorek z małym diamencikiem, który dostała od Harry'ego na święta w ubiegłym roku. Było gorąco, więc Harry wyczarował wiatrak, który ustawił za Ginny. Wtedy Harry poczuł kwiatowe perfumy Ginny. Jak zawsze skojarzyło mu to się z Norą.
Zamówili naleśniki i resztę wieczoru spędzili miło gawędząc i wspominając trzy wspólne (już spokojne) lata oraz wcześniejsze rocznice. W pewnym momencie Harry wstał i uklęknął na jedno kolano przed Ginny, która zaaferowana czynami młodego Potter'a przytknęła ręce do twarzy.

- Ginewro Molly Weasley, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - spytał Harry.

Po policzkach Ginny leciały już łzy. Przez chwilę nie mogła wydusić ano słówka. Wreszcie po chwili, która dla Harry'ego była jak wieczność, dziewczyna wstała i powiedziała to jedno słowo:

- Tak!- krzyknęła Ginny.

Harry uśmiechnięty złapał dziewczynę i okręcił się z nią wokół własnej osi. Kiedy wreszcie ją puścił, założył jej na palec wielki pierścionek z brązowym oczkiem.

- Jest w kolorze twoich oczu. - powiedział Harry i pocałował dziewczynę w usta.

Wrócił na swoje miejsce i zamówił dla nich szampana, by uczcić zaręczyny. Przez resztę kolacji młodzi narzeczeni nie puścili już swoich dłoni.
---------------

* pierścionek zaręczynowy Ginny

3 komentarze:

  1. Nie za bardzo :/
    Fabuła chaotyczna, dużo błędów...
    Nie hejtuje tego, tylko piszę, żebyś mogła się poprawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem :/ nie widzę tu błędów, może brak gdzieś kropek lub przecinków. Oczywiście, prześledzę tekst i poszukam, aby poprawić.
    Co do fabuły, jak dla mnie nie jest chaotyczna. Czytałam wiele blogów (niekoniecznie o HP) i gdybyś tamte zobaczyła, to dopiero tam jest chaotycznie.
    Dzięki za opinię,
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń